Niejeden wierzyciel przekonał się, że nawet w przypadku podjęcia przez komornika sądowego skutecznych działań wobec dłużnika, odnalezienia jego majątku, zajęcia go i spieniężenia jego wierzytelność nie musi zostać zaspokojona.
W polskim porządku prawnym mamy bowiem do czynienia z uprzywilejowaniem pewnych kategorii wierzytelności przed innymi. Co więcej, uprzywilejowanie to stanowi także furtkę dla nieuczciwych dłużników, umożliwiającą całkowicie bezkarne pokrzywdzenie niektórych wierzycieli.
Kolejność zaspokajania wierzytelności w postępowaniu egzekucyjnym określa art. 1025 Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z § 1 wskazanego przepisu, z kwoty uzyskanej z egzekucji zaspokaja się w następującej kolejności: 1) koszty egzekucyjne, 2) należności alimentacyjne, 3) należności za pracę za okres 3 miesięcy do wysokości najniższego wynagrodzenia za pracę określonego w odrębnych przepisach oraz renty z tytułu odszkodowania za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci i koszty zwykłego pogrzebu dłużnika, 4) należności wynikające z wierzytelności zabezpieczonych hipoteką morską, 5) należności zabezpieczone hipotecznie lub zastawem rejestrowym albo zabezpieczone przez wpisanie do innego rejestru, 6) należności za pracę niezaspokojone w kolejności trzeciej, 7) należności, do których stosuje się przepisy działu III ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (szczegółowo wskazane w § 1) o ile nie zostały zaspokojone w kolejności piątej, 8) należności zabezpieczone prawem zastawu lub które korzystały z ustawowego pierwszeństwa niewymienionego w kolejnościach wcześniejszych, 9) należności wierzycieli, którzy prowadzili egzekucję, 10) inne należności.
Po zaspokojeniu wszystkich należności ulegają zaspokojeniu kary pieniężne oraz grzywny sądowe i administracyjne (§ 2). W równym stopniu z należnością ulegają zaspokojeniu odsetki i koszty postępowania. Jednakże z pierwszeństwa równego z należnościami czwartej, piątej i ósmej kategorii korzystają odsetki tylko za ostatnie dwa lata przed przysądzeniem własności, a koszty postępowania w wysokości nie przekraczającej dziesiątej części kapitału. Pozostałe odsetki i koszty zaspokaja się w kategorii dziesiątej. To samo dotyczy świadczeń należnych dożywotnikowi (§ 3). Jeżeli przedmiotem egzekucji jest własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze prawo do lokalu użytkowego lub prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej, wierzytelność spółdzielni mieszkaniowej z tytułu nie wniesionego wkładu budowlanego związana z tym prawem ulega zaspokojeniu przed należnością zabezpieczoną na tym prawie hipotecznie (§ 4).
Jak z powyższego wynika, przeciętny wierzyciel (osoba fizyczna, przedsiębiorca) będący stroną zwykłej umowy cywilnoprawnej z dłużnikiem, o ile jego wierzytelność nie jest zabezpieczona w sposób umożliwiający „wyprzedzenie” innych wierzycieli znajdujących się w podobnej sytuacji, plasuje się na szarym końcu stawki. Sytuacje, w których kwoty uzyskane w toku postępowania egzekucyjnego nie wystarczają na zaspokojenie wierzycieli mniej uprzywilejowanych choćby w części nie należą do rzadkości. Jeżeli wierzyciel ma świadomość, że dłużnik oprócz „zwykłych” należności cywilnoprawnych jest zobowiązany na znaczne kwoty z tytułu należności publicznoprawnych (np. podatkowych), alimentacyjnych bądź innych uprzywilejowanych względem niego, powinien się poważnie zastanowić, czy wszczynanie postępowania sądowego lub egzekucyjnego ma jakikolwiek sens. Dla wielu wierzycieli jedyną szansą na uzyskanie czegokolwiek jest sprzedaż wierzytelności lub zlecenie dochodzenia jej zapłaty zewnętrznej firmie, pod oczywistym jednak warunkiem, że nie będzie się to wiązało z koniecznością wniesienia opłat.
Sprzedaż wierzytelności w tak beznadziejnym stanie faktycznym i prawnym przypomina sprzedaż auta, które co prawda jeszcze jeździ ale oczywistym jest, że po przejechaniu kilku kilometrów jego nabywca będzie musiał zamówić lawetę. Jeżeli wierzyciela z tego powodu ma dręczyć sumienie, powinien rozważyć sprzedaż wierzytelności chociażby za symboliczną złotówkę. Transakcja taka jest uzasadniona ze względów podatkowych. Strata ze sprzedaży wierzytelności jest kosztem, jeśli wierzytelność była przychodem, tak więc różnicę pomiędzy wartością zarachowanego przychodu a ceną sprzedaży wierzytelności wierzyciel będzie mógł zaksięgować jako koszt. Ze decyzją o sprzedaży nie można jednak czekać w nieskończoność, gdyż sprzedaż wierzytelności przedawnionej nie daje już takiej możliwości, o czym świadczą liczne interpretacje organów podatkowych.
Warto także wspomnieć o jeszcze jednym, rzadko poruszanym problemie związanym z kwestią uprzywilejowania jednych wierzytelności względem innych. Wielu dłużników wykorzystuje przepis art. 1025 k.p.c. w sposób prowadzący do udaremnienia egzekucji prowadzonej na rzecz wierzycieli wskazanych w § 1 pkt. 3-10. Najbliżsi członkowie rodziny dłużnika (małżonkowie, dzieci) nierzadko występują z fikcyjnym pozwem o wysokie alimenty a na podstawie uzyskanego w ten sposób tytułu wykonawczego wszczynają egzekucję. Działanie takie ma na celu uchronienie osiąganych przez dłużnika przychodów przed ich zajęciem na poczet spłaty zobowiązań wobec innych wierzycieli. Co prawda na temat takich praktyk wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 9 czerwca 1976 r. sygn. akt: III CZP 46/75 stwierdzając, że przy rozpoznawaniu spraw o alimenty sądy powinny także baczyć, aby nie uwzględniać powództw wszczynających fikcyjne procesy, jak bowiem wykazuje praktyka, procesy tego rodzaju, mające na celu pokrzywdzenie wierzycieli nie należą do rzadkości, to jednak wierzyciele w starciu z kręgiem osób uprawnionych do alimentacji są praktycznie bezsilni. Świadczy to niewątpliwie o niewydolności niektórych przyjętych przez ustawodawcę rozwiązań.
Autor: Przemysław Jamróz
|